"Jestem w połowie po ojcu jedną nogą w Kielcach. W każdej kieszeni, nawet w sutannie, mam scyzoryk na tę bandę" - tak publicznie groził osobom LGBT ksiądz Eugeniusz G. z Sieradza.
W toku postępowania wyszło na jaw, że przestał być księdzem. Jak wyjaśnili księża z Elbląga został zmuszony do opuszczenia stanu duchownego „z powodów obyczajowych”. Nie zdradzili oni jednak tego, jakie przewinienia kryją się za enigmatycznym zwrotem.
Były już ksiądz dopuścił się przestępstwa art. 255 § 3. kk:
Kto publicznie pochwala popełnienie przestępstwa, podlega grzywnie do 180 stawek dziennych, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.
To kolejna nasza wygrana w sądzie przeciwko osobom nawołującym do atakowania nieheteronormatywnych Polek i Polaków.