Prawie rok temu, w sierpniu 2019, złożyliśmy zawiadomienie w sprawie ogłoszenia o pracy smażalni ryb w Gdyni. Właściciel pisał, że
"ZERO UKRAIŃCÓW CZY INNYCH PODOBNYCH"
a kiedy mu wypomniano ksenofobię dodał m.in. "klientów szanujemy, podludzi - nie".
O skandalicznym ogłoszeniu donosiły wszystkie media, prezydent Gdyni zwołał specjalną konferencję prasową, na której zapewniał, że jego miasto jest otwarte na wszystkich.
Ale kiedy złożyliśmy zawiadomienie o publicznym znieważeniu osób z powodu ich narodowości (art. 257 kk) Prokuratura Rejonowa Gdańsk-Oliwa odmówiła wszczęcia dochodzenia. Bo zdaniem prokuratora nikt tu prawa nie złamał.
Złożyliśmy zażalenie na tę decyzję i Sąd Rejonowy w Gdyni właśnie uznał je za zasadne i nakazał prokuraturze kontynuowanie postępowania. A właściwie rozpoczęcie, bo wskazał w uzasadnieniu, że prokuratura nie zrobiła nic przed wydaniem decyzji o odmowie wszczęcia postępowania.
"W trakcie postępowania sprawdzającego nie przesłuchano żadnych świadków, a także nie zebrano żadnego, nawet zdawkowego, materiału dowodowego (...) Tymczasem zdaniem Sądu wpis dokonany przez Grzegorza B. obiektywnie mógł zostać odebrany jako wyraz pogardy i uprzedzenia, a nie tylko brak kultury" - czytamy w uzasadnieniu Sądu.
Ponadto Sąd odnosi się także do drugiej wypowiedzi o "podludziach": "użyte określenie ma jednoznaczne konotacje historyczne w faszyzmie i nazizmie".
Czekamy teraz na kolejne decyzje prokuratury. Mamy nadzieję, że sprawa nie zostanie "zamieciona pod dywan", gdy już przestała być medialna.